Czy ćwiczenia na maszynach są odpowiednie dla początkujących?

„Maszyny są dla słabeuszy” - lek. med. Mauro Di Pasquale

Ćwiczenia na maszynach są przedstawiane jako znakomity sposób na zapoznanie się z treningiem siłowym przez nowicjuszy. Dlaczego to kompletna bzdura?

Eksperyment

Warto przeprowadzić pewne doświadczenie: bierzemy hantle i wyciskamy je na ławce płaskiej. Gdy już nie będziemy w stanie wykonać kolejnych powtórzeń, zamieniamy hantle na sztangę o tym samym ciężarze. Okaże się, że możemy zrobić jeszcze kilka ruchów. Kiedy znowu dotrzemy do momentu, w którym nasze mięśnie odmówią współpracy - przenosimy się na maszynę, aby wykonać to samo ćwiczenie z identycznym obciążeniem. Po raz kolejny będziemy mogli podnieść ciężar parokrotnie. Czy to czary? Dlaczego tak się dzieje?

Trzy płaszczyzny

Kiedy podnosimy hantle, musimy kontrolować ciężar w trzech wymiarach. Jeśli zamienimy hantle na sztangę, pozbywamy się jednej płaszczyzny, gdyż w tym przypadku nie jest możliwe kontrolowanie ułożenia dłoni względem siebie podczas ruchu. Siadając wygodnie przy maszynie, ograniczamy nasze ćwiczenia do jednowymiarowej czynności. Nie angażujemy w żaden sposób mięśni stabilizujących, a chyba nikomu do głowy nie przychodzi myśl, aby odpalać armatę z kajaka.

Tor ruchu

Fakt, że każdy z nas jest zbudowany inaczej to oczywista oczywistość. Przez to, czasami jedno ćwiczenie wykonywane przez różne osoby wyglądają zgoła inaczej (np. przysiad). Jeśli używamy maszyny, jesteśmy zmuszeni do prowadzenia ruchu zgodnie z zamysłem projektanta tego sprzętu. Niekoniecznie będzie to dla nas komfortowe i zgodne z naszą biomechaniką ruchu, a co za tym idzie - może przyczynić się do odniesienia kontuzji.

Wniosek

Jak to wszystko ma się do osób rozpoczynających przygodę z treningiem siłowym? Otóż, jeśli zaczniemy od ćwiczeń na maszynach, osiągniemy pewien poziom siły i dopiero wtedy spróbujemy przejść do wolnych ciężarów, skutki mogą być opłakane z racji nieproporcjonalnie słabych mięśni stabilizujących. Z tego względu warto zacząć trening od wolnych ciężarów, kiedy mamy jak najmniej siły do wyrządzenia sobie krzywdy.